20 listopada – w godzinach od 10.00 do 16.45 – przeżyliśmy kolejną sympatyczną pielgrzymko-wycieczkę do Mosznej, Krapkowic i Góry Św. Anny. Było nas 49. Rozpoczęliśmy od zwiedzania zamku w Mosznej. Wybudowany w latach 1896-1900 z wykorzystaniem barokowego XVII-wiecznego dworu. Piękna budowla w kształcie litery „U” z licznymi, dodającymi uroku wieżami. Aktualnie wewnątrz znajduje się sanatorium zajmujące się leczeniem schorzeń depresyjnych. Co roku w maju odbywa się tutaj „Święto Kwitnących Azalii”. Piękne komnaty, biblioteki, biura, krużganki, restauracja, kaplica protestancka i ogrody w trakcie zwiedzania sprawiały nam dużo radości i satysfakcji.
Później udaliśmy się do pobliskiej Stadniny Koni. Podobnie jak w zamku mieliśmy swojego przewodnika. Podziwialiśmy różne konie, zarówno wyścigowe jak i rekreacyjne, okazałe stajnie, wybiegi i „mini zoo”.
Dalej udaliśmy się do Krapkowic na nowoczesny basen, duży i mały, z różnymi atrakcjami: zjeżdżalnią, dżakuzją, biczami wodnymi, masażami, ławeczkami napowierzającymi itp. Następnie udaliśmy się do restauracji pana Morawca na herbatkę z cukrem i cytrynką, z dodatkiem tego co sobie każdy przywiózł z domu lub tego co sobie zamówił.
O 15.30 czekał już na nas ks. Wikary z kościoła pocysterskiego pw. Wniebowzięcia NMP w Krapkowiach-Otmęcie. Pięknie opowiadał o kościele z XIV w. rozbudowanym w latach 1912-1914, doszczętnie zniszczonym w czasie II wojny światowej i na nowo odbudowanym, o błogosławionym o. Cebuli pochodzącym z Malni (kiedyś Malnia należała do tutejszej parafii) i pobliskim zamku.
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się na chwilę pod Trzema Krzyżami na Górze Św. Anny oraz podziwialiśmy pobliskie – z jednej strony bardzo niebiezpieczne, ale z drugiej urocze – pozostałości wulkaniczne.
O godz. 17.00 zdrowi, cali i bardzo zadowoleni byliśmy już w domu.
20lis