Aktualności

Gdy­by człowiek wie­dział jak Bóg go kocha, umarłby ze szczęścia. Jan Vianney

Henryków, Ziębice, Lasek Prudnicki, Głogówek… – czemu nie :-)

21 kwietnia, w sobotę dane nam było przeżyć kolejną interesującą pielgrzymkę. Rozpoczęliśmy od Opactwa Cysterskiego w Henrykowie. Tam jeden z kleryków oprowadzał nas po Seminarium Duchownym I – go roku Archidiecezji Wrocławskiej, Liceum dla chłopców i kościele parafialnym gdzie posługują Cystersi. Okazałe budynki, wspaniałe komnaty i przebogaty kościół p.w. Wniebowzięcia NMP, łącznie ze stalami, gdzie modlą się zakonnicy, wpisanymi w UNESCO, mini-zoo Kardynała emeryta Henryka Gulbinowicza, to tylko niektóre z zastanych atrakcji. Po modlitwie udaliśmy się do Ziębic do okazałej bazyliki mniejszej Męki Pańskiej p.w. św. Jerzego, po której oprowadzał nas jeden z księży wikarych tutejszej parafii. W tym miejscu mieliśmy okazję zyskać odpust zupełny dla siebie lub swoich bliskich. W rynku Ziębic, w jednej z restauracji spożyliśmy „obiad”. Kolejnym punktem pielgrzymki był Lasek Prudnicki. Tutaj czekał na nas jeden z ojców franciszkanów, który ciekawie opowiadał m.in. o Prymasie Tysiąclecia kardynale Stefanie Wyszyńskim więzionym przez ponad rok w tym miejscu, o kościółku św. Józefa i grocie Matki Bożej Lurdzkiej. Po zwiedzeniu celi Kardynała i krótkiej modlitwie w kościółku pojechaliśmy do Głogówka. Tutaj zaczęliśmy od zwiedzania kościoła parafialnego p.w. św. Bartłomieja Apostoła. Tym razem oprowadzał nas mój kolega ks. proboszcz Ryszard Kinder. M.in. barwnie opowiadał o tutejszym kościele, królu Polskim Kazimierzu, który się tutaj modlił i historii Głogówka. Dla szczególnie odważnych udostępnił grobowiec gdzie pochowani są zasłużeni dla Kościoła, parafii i miasta sprzed około 200-300 lat. Korzystając z chwili czasu zwiedziliśmy jeszcze rynek Głogówka i z zewnątrz kościół Matki Bożej Loretańskiej. W drodze powrotnej młodzi parafianie skorzystali jeszcze z niespodzianki – MC… w Kędzierzynie. Pogoda do południa była dość kapryśna, jednak po południu – wymarzona. Z Bożą pomocą Matki Najświętszej i naszej patronki Św. Jadwigi Śląskiej, która towarzyszyła nam we wszystkich opisanych miejscach, około godz. 19.15 cali, zdrowi i zadowoleni wróciliśmy do siebie.