Pięknie i na lata
Parafianie cieszą się już odnowionym wnętrzem i nowoczesnym systemem ogrzewania kościoła w Zalesiu Śląskim. Zalesie Śląskie, jak i należąca do tej parafii Lichynia obchodzą w tym roku 800-lecie. Sam kościół parafialny pw. św. Jadwigi Śląskiej jest datowany na XIV wiek, choć przeszedł poważne przebudowy. Dzięki inwestycjom przeprowadzonym w ostatnim czasie i on, i lichyńska świątynia ma szanse przetrwać w świetnym stanie kolejne dekady.
Ciągła troska
– W ciągu 18 lat, odkąd jestem w tej parafii, wyremontowaliśmy i odnowiliśmy już prawie wszystko dwa razy. Dotyczy to kościołów, plebanii, domu katechetycznego, kaplic, kapliczek, krzyży i pomieszczeń gospodarczych. Przeprowadziliśmy mnóstwo inwestycji, w które starałem się, na ile to było możliwe, angażować parafialne firmy. I one czyniły to chętnie, sumiennie, terminowo i finansowo życzliwie – mówi proboszcz, ks. Teodor Smiatek. Nawet czas pandemii wykorzystano na generalny remont organów, gruntowną renowację stacji Drogi Krzyżowej, obrazów i figur, łącznie z czterema zapomnianymi, znalezionymi na strychu domu katechetycznego: św. Franciszka, Dzieciątka Jezus, św. Agnieszki i św. Judy Ap. Wszystko wróciło do oryginalnego wyglądu. Równolegle do remontów w Zalesiu Śląskim, trwały prace przy kościele filialnym pw. św. Józefa Robotnika w Lichyni.
– W 2021 r. odnowiliśmy tam całe wnętrze a wcześniej zrobiliśmy chodnik dokoła kościoła. W tym roku położyliśmy posadzkę granitową na całej szerokości wejścia do kościoła z uwzględnieniem potrzeb osób starszych i niepełnosprawnych – opisuje kapłan. W listopadzie prezbiterium, nawa główna, przedsionek, zakrystia i kotłownia zaleskiego kościoła zostały odmalowane, a wymiana ogrzewania sprawiła, że we wnętrzu jest ciepło.
– Tradycyjny piec zastąpiła pompa ciepła Panasonic o mocy 16 kW z systemem split, zdalnie sterowany i piec o mocy 25 kW m.in. na ekogroszek czy pellet, jako alternatywne źródło ciepła. Działają one w systemie nadmuchowym. Poprzednie, tradycyjne ogrzewanie powodowało zapylenie kościoła, mam nadzieję, że teraz renowacje nie będą potrzebne tak często – tłumaczy proboszcz. Drugi, podobny zestaw ogrzewania od roku zapewnia ciepło na plebanii.
Dla przyszłych pokoleń
– Robimy coś porządnie albo wcale. I nie korzystamy z żadnych dotacji, bo osobiście uważam, że jest w tym sporo nieuczciwości. Dlatego jesteśmy zdeterminowani do życzliwej współpracy księdza proboszcza i parafian, zarówno pod względem odpowiedzialności, jak i finansów. Mam osobistą satysfakcję potrzebne inwestycje planować, projektować i doglądać, po uprzednim poinformowaniu rady parafialnej i wszystkich zainteresowanych parafian oraz instytucji – przyznaje. Choć są obiekty sakralne, w których sfinansowanie remontów przekracza możliwości danej wspólnoty, jednak radzi wielką rozwagę przy decydowaniu się na dotację m.in. w przeliczeniu rzeczywistych kosztów, terminów i wyborze właściwej firmy.
– Do tych wszystkich inwestycji mobilizuje nas nie tylko życzliwość i odpowiedzialność, ale ogromny niż demograficzny w naszej parafii. Tylko w tym roku mieliśmy 5 chrztów a 20 pogrzebów. Ludzi obecnych w parafii, wierzących i praktykujących ubywa a na nich głównie opiera się utrzymanie wszystkich obiektów związanych z funkcjonowaniem parafii, księdza, nie mówiąc już o potrzebach diecezji i Kościoła w Polsce i na świecie – podkreśla proboszcz. Dlatego planują dalej. W Zalesiu chcą w przyszłym roku oczyścić, zabezpieczyć i przemalować dach kościoła, wieżę, wszystkie opierzenia i rynny na brązowo, by były spójne z kolorem dachów pozostałych obiektów parafialnych. A w Lichyni przeprowadzić wymianę uszkodzonego kwietnika wzdłuż całego kościoła.
Przede wszystkim jednak wyraża wdzięczność: – Wszystkim życzliwym i zainteresowanym dobrem naszej wspólnoty parafialnej osobom, żyjącym i pracującym dla chwały Bożej, dobra parafii, zatroskanym o zbawienie swoje i swoich bliskich składam serdeczne „Bóg zapłać” – dziękuje ks. Teodor Smiatek.
Tekst / Fot. Karina Grytz-Jurkowska / Foto Gość
https://opole.gosc.pl/doc/8603435.Piekne-i-na-lata