14 lipca, w godzinach wieczornych, przetoczyła się przez naszą parafię wichura z silną ulewą. Niektóre drogi zamieniły się w rzeki. Poza wielkim bałaganem, niestety nie obyło się bez konkretnych szkód, także parafialnych. Dzięki Bogu nikomu nic się nie stało; nie ucierpiały też budynki kościelne. Gorzej było z drzewami, m. in. w sadzie parafialnym. Połamanych lub rozpołowionych zostało parę drzew. Połamało albo pochyliło nawet młode drzewka. Jedyny plus to taki, że będzie czym zimą palić. 2,5 tygodnia wcześniej gradobicie zniszczyło dach przyległej do plebanii altanki.
17lip