Aktualności

Gdy­by człowiek wie­dział jak Bóg go kocha, umarłby ze szczęścia. Jan Vianney

Uroczystość Bożego Ciała w naszej parafii

Jak już przychodzi Boże Ciało, to się cieszymy na robienie tych chodników – mówi Anna Ciupka.

Od wschodu słońca w Zalesiu Śląskim mieszkańcy oraz parafianie z Popic i Lichyni uwijali się przy strojeniu ołtarzy oraz układaniu kilkuset metrów kwietnego chodnika, po którym w czasie procesji Bożego Ciała szedł tylko ksiądz niosący monstrancję z Najświętszym Sakramentem.

– Te chodniki robimy w Zalesiu już od 100 lat. A przy naszym domu ołtarz stawiany jest od końca wojny – mówi Barbara Biskup. Kwiaty i liście paproci na chodniki zbierano na polach i w ogrodach od poniedziałku.

– Podoba mi się, że ludzie potrafią się przy tym zjednoczyć. Nie jest to żaden ciężki obowiązek. Ludzie są bardzo chętni. Wczoraj był straszny upał, ale wystarczyło powiedzieć, że jedziemy po kwiatki i nikt nie odmówił. Są jeszcze ludzie, na których można polegać. Sami nie dalibyśmy rady, mamy gospodarstwo, więc potrzeba nam ludzi do pomocy. Nawet młode dziewczyny przychodzą i jest fajnie. Myślę, że efekt jest –  cieszy się Gabriela Kroker. Dwa pozostałe ołtarze stawiali mieszkańcy Lichyni oraz rodzina Tiszbierków.

W tym roku układamy chodnik od kościoła do sklepu. Część trasy procesji jest dzielona na odcinki, które układają mieszkańcy spoza Zalesia. Tym, którzy mieszkają przy trasie pomagają sąsiedzi – mówi Małgorzata Gruszka z Popic, pracująca nad układaniem chodnika z mężem Norbertem oraz córkami Anią i Marzenką.

– To jest po prostu radość. Jak już przychodzi Boże Ciało, to się cieszymy na robienie tych chodników. Takie zobowiązanie wobec Pana Boga. Ja robię je od dziecka, za panny, za młodu i teraz – mówi A. Ciupka.

– Aż żal było po tych kwiatach stąpać! Ale pamiętajcie, że ksiądz jest tylko sługą Pana Jezusa, którego niesie. To tak, jakby Pan Jezus stąpał po tych pięknych naszych chodnikach – powiedział, dziękując za przygotowanie i udział w procesji, ks. proboszcz Teodor Smiatek.

W czasie Mszy św. w kazaniu przypomniał cud eucharystyczny w Sokółce i słowa św. Faustyny, która pisała w „Dzienniczku”, że trudno byłoby jej przeżyć dzień bez Komunii św. – Zadajmy sobie dzisiaj, w tę uroczystość Bożego Ciała, pytanie o swój stosunek do Eucharystii, do Mszy św., za którą święci i męczennicy oddawali życie i której tak bardzo pragnęli. Czy Eucharystia jest dla mnie prawdziwym pokarmem, czy może tylko pustym gestem? – pytał ks. Smiatek licznie zgromadzonych parafian i gości, którzy przyjeżdżają do Zalesia Śl. specjalnie na tę barwną procesję Bożego Ciała.

tekst/foto
ANDRZEJ KERNER /Gość Niedzielny

412005_IMG_7434_4 412005_IMG_7436_4 412005_IMG_7438_4 412005_IMG_7439_4 412006_IMG_7442_4 412006_IMG_7446_4 412012_IMG_7447_4 412018_IMG_7451_4 412034_IMG_7477_4 412045_IMG_7483_4 412075_IMG_7500_4 412083_IMG_7504_4 412091_IMG_7507_4 412102_IMG_7512_4 412107_IMG_7520_4 412111_IMG_7532_4 412118_IMG_7535_4 412125_IMG_7547_4 412127_IMG_7542_4 412133_IMG_7558_4 412162_IMG_7524_4 412162_IMG_7577_4 412170_IMG_7578_4 412175_IMG_7589_4 412177_IMG_7580_4 412177_IMG_7593_4 412186_IMG_7599_4 412188_IMG_7595_4 412194_IMG_7608_4 412197_IMG_7610_4 412209_IMG_7618_4 412226_IMG_7643_4 412228_IMG_7646_4